Popyt na garaże i miejsca parkingowe rośnie, a wraz z nim ceny tego rodzaju nieruchomości. Drożyzna sprawia, że szczególnie w dużych miastach na zakup garażu mogą sobie pozwolić nieliczni. Ceny prywatnych miejsc parkingowych można czasem porównać z niewielkimi kawalerkami. Skąd taki trend i czy możemy spodziewać się, że stawki za garaże i miejsca parkingowe zaczną niebawem spadać?
Garaż wart tyle co kawalerka
Ceny garaży w Warszawie potrafią sięgnąć 18 000 złotych za metr kwadratowy. W stolicy Małopolski za krytą prywatną przestrzeń garażową obejmującą 23 metry kwadratowe trzeba zapłacić prawie 245 000 złotych. Na podstawie tych przykładów widać, że miejsca postojowe w Polsce sięgają ostatnio rekordowych cen. Oczywiście to skrajne przykłady, ale chcąc kupić garaż w dużym mieście, trzeba nastawić się na wydatek rzędu 150-160 tysięcy złotych. W Krakowie znajdziemy oferty sprzedaży garaży podziemnych za 40-70 tysięcy złotych, we Wrocławiu to wydatek rzędu minimum 26 000 złotych.
Jedną z najważniejszych przyczyn takiej drożyzny w tym sektorze nieruchomości jest wspomniany już rosnący popyt. W naszym kraju z roku na rok przybywa samochodów, a miejsc na ich zaparkowanie brakuje szczególnie w starych dzielnicach dużych miast. Dlaczego? Ponieważ w czasach, gdy były one projektowane, potrzeby mieszkańców były inne, a samochodów na ulicach było zdecydowanie mniej.
Tę trudną sytuację miała zmienić ustawa deweloperska, według której na jeden lokal mieszkalny w nowej zabudowie ma przypadać jedno miejsce parkingowe w strefie śródmiejskiej. Poza nim wymóg ten dotyczył 1,5 miejsca parkingowego na lokal mieszkalny. W praktyce przestrzeganie tych zasad okazało się jednak bardzo trudne. Zapewnienie każdemu mieszkaniu jego własnego miejsca parkingowego podnosiło koszt inwestycji o nawet kilkanaście procent. Z tego względu Ministerstwo Rozwoju i Technologii już teraz rozważa usunięcie tego rodzaju przepisów z ustawy.
Tymczasem istnieją jeszcze inne przyczyny wysokich cen pomieszczeń garażowych. Ich stawki ofertowe rosną, bo nie buduje się już nowych garaży w starszych częściach miasta. Zwyczajnie brakuje na nie miejsca. To wpływa na ciągły niedobór parkingów oraz ciasnotę na chodnikach i pod budynkami mieszkalnymi.
Prócz tego ceny działek sprawiają, że pozostawienie przestrzeni na garaże i miejsca parkingowe jest zwyczajnie nieopłacalne.
Problem jest trudny, ponieważ wpływa nie tylko na obraz cenowy w tym segmencie rynku, ale i na komfort życia oraz bezpieczeństwo mieszkańców. Samochody zajmujące znaczną część chodnika lub postawione tak, że ograniczają możliwości manewru na drodze osiedlowej to częsty widok. Jak wspominaliśmy, problemy te dotyczą nie tylko starszych części miasta, ale i nowej zabudowy. W obecnych warunkach rynkowych, gdy ceny parceli budowlanych szczególnie w obrębie miast są bardzo wysokie, szanse na znalezienie skutecznego rozwiązania tego problemu są niestety niewielkie.
Dodaj swój komentarz